Chujowa Pani Domu. Wyjątkowa, bo… chujowa?

Pojawiła się taka postać w polskich mediach, zrobiła wokół swojego wizerunku niezły szum. Wywiady w TV, w prasie, popularność. Niebywałe zjawisko, aż kusi by wziąć pod lupę ten "fenomen".
No więc czytam, przyglądam się i nie rozumiem, niestety, tego "fenomenu".
Popularność wizerunkowa ChPD opiera się teoretycznie na łamaniu społecznego stereotypu perfekcyjnej Pani Domu, ale!… tworzy kolejny stereotyp, urabia kobietę w innej roli, agituje do schematu i nie wiem, co jest w skutkach gorsze.

Chujowa Pani Domu zdobywa popularność, bo: miesza kolory w praniu i kawę widelcem, przypala wypieki, nie rozmraża lodówki, prasuje kiedy musi. Czy to naprawdę jest chujowe?
Bo ja sądzę, że normalne. Bo ja tak robię i nie sądzę, że jestem z tego powodu chujowa - no właśnie całkiem normalna.
Dla mnie takie kwestie jak: przeciętna dbałość o mienie, nie latanie ze ścierką, mieszanie prania, przypalanie ciasteczek itp. to coś całkowicie NORMALNEGO. Nie ma w tym ani powodów do dumy, ani powodów do zmartwienia, ani tym bardziej do nagłaśniania.





Fakt, że kobieta nie stara się być perfekcyjną Panią Domu i fakt, że nią wcale nie chce być, stał się jakąś społeczną chlubą, powodem do dumy. I choć przymiotnik chujowa bezsprzecznie sugeruje nieudaczność roli tzw. Pani Domu, to setki kobiet identyfikują się z ChPD, myśląc o sobie, że są chujowe. Bo nie perfekcyjne.

I te setki kobiet poczuło się zrozumianych, uzewnętrzniło się w imię udowodnienia, że nie są wcale gorsze od perfekcyjnego ideału, a ta ich nieporadność życiowa, nadmierna koncentracja na wykonywaniu bądź olewaniu domowych obowiązków oraz jakaś niezrozumiała infantylizacja są powodem do dumy. Co naprawdę osiągają dla siebie te kobiety? Co im to daje?
Bo niestety – to, w jaki sposób opisuje się Chujową Panią Domu w ogóle nie jest powodem do dumy, jest żenującym przykładem, jak kobieta sama siebie może upokorzyć, pędząc na oślep za stereotypem (usilnie wpasowując się w niego albo głośno z nim walcząc). Wizerunek ChPD nie uczy tego, jak przyjmować i akceptować naturalny stan rzeczy (jak brak perfekcjonizmu w sprawach domowych), ale jak do zachowań na pozór naturalnych, przykleić łaty nieudolności czy wyjątkowości.


Czy my kobiety, chcemy o sobie myśleć, że jesteśmy takie wyjątkowe, bo chujowe? Takie myślenie jest, jak widać, popularne, masowe. Ehhh… stereotypy, przekazy medialne i narzucone role społeczne rządzą nami kobietami, jak chcą. Dajemy sobą manipulować i kierować, sabotując się przy okazji.
Widać, chujowości nigdy nam dość.

Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia