OffMatka uważa się za ekomatkę. Co znaczy EKO? Że nie spuszcza wody po sikaniu, sama szyje ciuchy dla dzieci z fair trade bawełny, a wieczorami siedzi przy świeczkach?
No niekoniecznie.
EKO to ekologia i ekonomia w jednym. Czyli, że używam eko produktów, ograniczając degradację środowiska i przy okazji nie wydaje na to fortuny. Możliwe? No pewnie.
Przyszłe mamy (tatowie też, ale jednak realnie wciąż mniej siedzą w temacie...) to idealny target dla producentów wszelkiej maści. Reklama bezwzględnie wciska nam kit, że wątpliwe produkty są niezbędne. Atakuje zewsząd, z gazety i lodówki, na porodówce i u pediatry. Wmawiają ci, że musisz mieć to wszystko, żeby Twoje życie było lekkie, łatwe i przyjemne, no i żeby dziecię było szczęśliwe.
Lista zakupów na kosmetyczną wyprawkę dla malucha nie ma końca. W ten sposób zagubione przyszłe mamy wydają fortunę, w poczuciu zabezpieczenia przed każdą sytuacją oraz zapewnienia sobie i dziecku wszystkiego.
Jaka jest faktycznie niezbędna lista zakupów dla noworodka? Czy naprawdę tak wiele będziecie potrzebować? Ile zbędnych gadżetów i kosmetyków kupisz, ile więcej, niż potrzebujesz realnie?
Tak naprawdę niezbędna lista zakupów kosmetycznych dla noworodka jest o wiele mnie niezbędna, niż się wydaje.
Co każdy dzidziuś powinien mieć, a czego wcale mieć nie musi?
Olej kokosowy nierafinowany to uniwersalny kosmetyk, a także genialny produkt w kuchni.
Nadaje się do kąpieli (łyżeczka na wanienkę), pielęgnacji (odparzona pupa, ciemieniucha).
Kupisz litrowy słoik za 30-60zł, ja stosuję ten. Jest mega wydajny, nie psuje się, ma naturalny zapach. Najoptymalniej mieszać go z innym olejem!
Oleje nierafinowane zastąpią oliwkę dla dziecka (typu Bambino, Johnson&Johnson, Ziaja) czy emolienty do kąpieli (typu Oliatum, Emolium). Większość takich kosmetyków zawiera parafinę i inne oleje mineralne, silikony. Nadużywa się substancji ropopochodnych, bo są taniutkie i nie uczulają. Tworzą na skórze tzw. warstwę okluzyjną, niwelują suchość skóry, skóra gładziutka ale blokują dostęp do niej innych odżywczych składników. I skóra nie może też oczyszczać się, co w przypadku AZS czy wysypek jest istotne. Skóra przyzwyczaja się do mocnego oleju mineralnego, który w pewnym momencie przestaje działać i mamy reakcję zwielokrotnioną na skórze.
Popularna parafina jest mocno kontrowersyjnym składnikiem.
Zamiast kremów półkowych, można stosować z powodzeniem przez całą rodzinę naturalne oleje i masła, olej ze słodkich migdałów, skwalan, na problemy skórne w tym AZS z czarnuszki, na słoneczne lato z naturalnym filtrem przeciwsłonecznym z pestek malin.
Oprócz tego, olej kokosowy nierafinowany świetnie sprawdzi się jako pasta do mycia pierwszych ząbków, w połączeniu z białą glinką i ksylitolem (fińskim, nie chińskim).
Poza olejem polecam masło shea (nierafinowane ok.10zł za opak., bardzo wydajne, starcza na kilka m-cy). I masło kakaowe, można już kupić w aptekach wygodny sztyft. Będzie lesze niż każdy krem (typu Bambino), które w składzie mają głównie wodę, ale też alergizujące zapachy, parafinę, silikon).
Na ciemieniuchę i inne problemy skórne olej lniany (trzymamy go w lodówce, aby się nie utlenił, a kupujemy najlepiej z lokalnej przetwórni, nie z półki sklepowej), olej z czarnuszki.
Chusteczki nawilżane owszem, czasem się przydają. Jeśli chcesz umyć nimi maluchowi pupę - sprawdź skład produktu „dedykowanego” i pomyśl, czy na pewno jest odpowiedni. Czy używasz po swojej toalecie mokrych chusteczek z podejrzanym składem? Wszystkie, które kupowałam dla dzieci, najpierw próbowałam na sobie. I zdarzały się nieprzyjemne doznania, jak pieczenie.
Lepiej wybrać chusteczki bezpieczne w składzie np. rossmannową markę Babydream (do wyboru kilka opcji) i używać od czasu do czasu.
To czym myć? Bieżącą wodą! Mydła w kostce można sobie podarować. A żele do mycia? Oferta jest ogromna. Od linii ekhm „wybitnie delikatnej” do po prostu przeznaczonej dla dzieci. Co w nich znajdziemy? Często sztuczny zapach, kolor, parabeny, konserwanty, PEG, zmiękczacze i detergenty. Podobnie z szamponami dla delikatnych dziecięcych główek.
Jeśli już stosować, do kupienia jest cała cała gama kosmetyków, wspominanej już rossmannowskiej marki Babydream - dla dzieci ale nie tylko, bez parafiny, SLS, sztucznych substancji zapachowych, parabenów… A jednak dużo taniej, niż top produkty dla dzieci.
Świetnie sprawdza się mąka ziemniaczana, zarówno w postaci krochmalu do kąpieli, jak i do zasypki do pupy (zamiast pudru – aromatyzowanego talku).
Na odparzenia maść cynkowa (ok. 3 zł za opak.), zamiast kosztujących dużo więcej i mających w składzie poza tlenkiem cynku różne zbędne i podejrzane dodatki, kremów typu Sudokrem czy Bepanthen.
Ale. Jeśli jednak masz poczucie, że kiedy zapłacisz więcej i dostaniesz w ładnym opakowaniu produkt rekomendowany jako naturalny i dedykowany dzieciom, to możesz się zdziwić, jak np. w przypadku marki Himalaya Baby Care...