Blogerka pepsieliot pisze dużo o tzw zdrowym życiu, diecie witariańskiej (surowej), wciąganiu suplementów (które sprzedaje na blogu), bieganiu. Ale nie tylko. Gromadzi czytelników z powodu oryginalnych poglądów, np. że wirusy nie istnieją i zostały wymyślone
albo, że przy piciu alkoholu ulatuje z nas duch, a zasiedla demon.
„Taka wielka dysproporcja w oczekiwaniach i pragnieniach seksualnych mężczyzn i adekwatnie niechęci do seksu małżeńskiego, a często jakiegokolwiek przez kobiety wynika z tego, że ciągle jesteśmy zwierzętami. Bowiem jeszcze na długo przed wymyśleniem bikini, łatwego dostępu do pornografii i generalnie netu historia mówi nam, że seksualność była niezwykle potężną siłą w życiu mężczyzn. Głównie mężczyzn. Tak samo jak goryli.”
(Dlaczego mężowie są jacyś dziwni?)
„Kobieta ucieka przed facetem, albo tylko udaje, że ucieka, a potem gdy ją mężczyzna dogoni, złapie i przydusi z niewiadomych powodów następuje automatyczna zmiana ról i teraz ona zaczyna na niego napierać. Ze swoimi oczekiwaniami i już po chwili następuje ciąg nieporozumień. Jeżeli mąż Cię ignoruje, bo go zmęczyłaś swoją osobą, gdyż faktycznie jesteś męczącą osobą radzę zmień się. Dobrym rozwiązaniem na zaradzenie kłopotom jest kunszt seksualny. Naucz się naprawdę dobrze robić oral, albo coś w tym guście i przytroczysz męża do siebie na nowo.”
(Jak zrobić, żeby mąż znowu zaczął za mną szaleć?)
albo, że przy piciu alkoholu ulatuje z nas duch, a zasiedla demon.
Dodatkowo, w
kategorii Mężowie i żony, doradza w kwestiach damsko-męskich,
przedstawiając seks jako główną walutę relacji małżeńskiej,
facetów jako łaknących na każdym kroku kopulacji goryli, a
kobiety jako stroniące od seksu frustratki, dla
których nawet macierzyństwo jest mało zabawne. Pisząc
tyle na blogu o duchowym życiu, równowadze, szacunku do natury,
wysokich wibracjach energetycznych (cokolwiek to znaczy...),
jednocześnie bełkocze:
„Taka wielka dysproporcja w oczekiwaniach i pragnieniach seksualnych mężczyzn i adekwatnie niechęci do seksu małżeńskiego, a często jakiegokolwiek przez kobiety wynika z tego, że ciągle jesteśmy zwierzętami. Bowiem jeszcze na długo przed wymyśleniem bikini, łatwego dostępu do pornografii i generalnie netu historia mówi nam, że seksualność była niezwykle potężną siłą w życiu mężczyzn. Głównie mężczyzn. Tak samo jak goryli.”
(Dlaczego mężowie są jacyś dziwni?)
„Kobieta ucieka przed facetem, albo tylko udaje, że ucieka, a potem gdy ją mężczyzna dogoni, złapie i przydusi z niewiadomych powodów następuje automatyczna zmiana ról i teraz ona zaczyna na niego napierać. Ze swoimi oczekiwaniami i już po chwili następuje ciąg nieporozumień. Jeżeli mąż Cię ignoruje, bo go zmęczyłaś swoją osobą, gdyż faktycznie jesteś męczącą osobą radzę zmień się. Dobrym rozwiązaniem na zaradzenie kłopotom jest kunszt seksualny. Naucz się naprawdę dobrze robić oral, albo coś w tym guście i przytroczysz męża do siebie na nowo.”
(Jak zrobić, żeby mąż znowu zaczął za mną szaleć?)
O co jej chodzi?
Opiera się na
własnych (czy koleżanek/kolegów) negatywnych doświadczeniach i
traktuje jako podstawę do obrazowania jakie są kobiety i
mężczyźni. Radzi kobietom uprawianie seksu z mężem za kasę
lub naukę "orala" w ramach wzbudzenia w mężu
zainteresowania (tylko w jedną stronę to ma działać). Traktuje
kobiety i mężczyzn instrumentalnie, jak goryli i szympansice.
Z przykrością trzeba przyznać:
Z przykrością trzeba przyznać:
TO POZIOM NĘDZY
POGLĄDOWEJ.
A takie bazowanie na
płytkich stereotypach i tanich przesłankach jest chwytliwe, łapiemy
się jak muchy na lep – to daje doskonałe pole do ponarzekania,
podkreślania zranionego ego, hejtowania, poniżania i
umniejszania. Ubóstwiamy (nie wiedzieć czemu?) proste
definicje, spłycanie, zrzucanie odpowiedzialności, przerzucanie
problemów, sztuczki i manipulacje.
Stereotypy wzbudzają
wręcz entuzjazm, jakiś zbiorowy WOW!, co widać w komentarzach pod
tekstami. SEKSIZM rządzi! Poglądy rodem z cosmo dla "głupich
nastolatek", jak widać może sprawdzać się w każdym wieku.
Traktując mężów jak ograniczonych facetów (czy małych
chłopczyków), mamy ograniczonych facetów (i małych chłopczyków),
nie możemy oczekiwać niczego więcej. Traktując męża jak równego
siebie partnera i przyjaciela, oczekujmy partnera i przyjaciela. Ale
tu trzeba szacunku, zamiast oczekiwań i wymagań, zamiast
prymitywnego szyderstwa, płaskiego myślenia.
Pepsi neguje
związkowe „zróbmy coś razem”, zarzucając brak
bezinteresowności i wyłącznie egoistycznie pobudki partnerów.
Podkreśla płytkie czynniki działania ludzi, w negatywnym świetle,
a przecież atawizmy i natura człowieka nie sprowadza się do
małpich zachowań, jesteśmy homo sapiens!
I pomimo całej
sympatii do goryli i szacunku do ewolucji, zestawienie goryla z
człowiekiem w kwestii seksualnej, nie jest zbyt konstruktywnym
wzorcem. Ale może to przez językowy lapsus – homo erectus, jakim
jest człowiek, może kojarzyć się z erekcją, ale oznacza coś
zupełnie innego – człowieka wyprostowanego :)
Niezależnie od płci
tak samo tracimy ochotę za seks, tak samo mamy humory, takie same
mamy prawa i obowiązki, tak samo mamy dbać o związek i o siebie,
żyjemy w XXI wieku i to chyba oczywiste? Nie sprowadzajmy się
do bezmyślnych ssaków i nie wychowujmy swoich dzieci na takich
poglądach, bo chyba nie takiej rzeczywistości im życzymy?