Ze wszystkiego można zrobić biznes, wystarczy ładne opakowanie, nośna "mądra" nazwa i można sprzedawać.
Również modele edukacji, pracy zawodowej, relacji międzyludzkich, oparte o podział według różnic między płciami. Z naciskiem na RÓŻNIC. Podobieństwa się kiepsko sprzedają.
Również modele edukacji, pracy zawodowej, relacji międzyludzkich, oparte o podział według różnic między płciami. Z naciskiem na RÓŻNIC. Podobieństwa się kiepsko sprzedają.
W nauce zaczyna się od prowadzenia obserwacji, zapisków, badań, potem porządkuje, argumentuje, ubiera w naukową metodologię. Powstają nowe odkrycia, tworzą się nowe teorie, budują się nowe pojęcia. W psychologii ten postęp przyspiesza coraz bardziej. Jednym z takich świeżych obszarów jest nośna psychologia płci. Pojęcie stworzyła Sandra L. Bem, psycholożka z USA (o niej później).
"Zatrzymaj faceta za 99zł. O poradnikowej ściemie"
Co nowego na rynku?
Teraz mamy pudełko dla par, które jest spisem wiadomości i zadań, do wykonania w 5 tygodni.
I to taniej, bo tylko za 85 zł.
Autorka „w swojej pracy opiera się na założeniu, że każdy potrzebuje własnych rozwiązań a kluczem do sukcesu harmonia i równowaga”. Niestety coś takiego jak harmonia i równowaga nie istnieje (o czy pisałam tu, tu i tu) a dawanie gotowych uniwersalnych zadań ma niewiele wspólnego z indywidualnymi rozwiązaniami.
No więc tak....
"Ona i on kochają inaczej"
Czytam niektóre wskazówki. Nie wiem jakie były intencje autorki, jak dla mnie jest to instruktaż dla desperatów albo idiotów. „Porozstawiaj i zapal świecie (…) nawet w toalecie”, „Wykonaj masaż dowolnej części ciała”, „Złap wyjątkowe chwile”. Ale to jestem w stanie przeboleć.
Natomiast pogłębiania w ludziach świadomości różnic i bazowania na stereotypach w swojej terapeutycznej praktyce, uważam za nadużycie (trener rozwoju osobistego, coach skoncentrowany na różnicach (szczególnie tych dyskryminujących) jest zaprzeczeniem dobrego trenera!
Według autorki najczęściej zaniedbywaną potrzebą kobiet jest odpoczynek, czas dla siebie. "Myślą w pierwszej kolejności o innych, a dopiero na końcu o sobie." Kobieta ma znaleźć czas dla siebie (bo tak doskonale radzi sobie z obowiązkami domowymi, którymi jest obarczona) i kiedy już znajdzie czas na odpoczynek, nabierze cierpliwości dla dzieci i luzu w pracy, będzie jej łatwiej wyrazić podziw i dumę wobec męża, a on poczuje się ważny i wyjątkowy. Zatem kobieta nawet kiedy robi coś dla siebie, to wcale nie robi tego dla siebie.
Z kolei, według autorki, mężczyzna zaniedbuje swoją potrzebę przygody i wyjątkowych osiągnięć. "Wraca do domu i stara się zabić nudę codziennymi rytuałami posiłków, zajmowaniem się dziećmi i oglądaniem filmów lub wiadomości. Czuje się zobligowany do pracy, do wykonywania różnych domowych zadań, do troszczenia się o rodzinę. Podobnie jak kobiety, żyją w poczuciu obowiązku. Nie mają jednak kłopotu z tym, by zdecydować się na odpoczynek. Problem polega na tym, że wybierają formę odpoczynku, która nie spełnia ich potrzeby przygody, wyzwania i osiągnięć.”
No tak, zero przygód i ekscytacji, nudy na pudy! Ambitny facet nie może tak żyć, ambitny facet musi spełniać swoje ambicje! Dopiero wtedy będzie mógł być przykładem męskości dla swych dzieci (podążanie za ambicjami i pragnienie wyzwań jest przecież takie męskie!) i „źródłem podziwu dla swej żony” (bo bez tego nie będziesz).
Kobieta, sprząta, zajmuje się dziećmi, słodzi kawę mężowi i chodzi do pracy. Mężczyzna? Chodzi do pracy, w domu bawi się z dziećmi, ogląda telewizję. Cel kobiety? Podziw wobec męża i duma z męża. Cel mężczyzny? Ekscytująca przygoda. Robienie rzeczy, które spełnią jego ambicje. Wtedy stanie się źródłem podziwu żony. Autorka przezornie nie wspomniała w tekście czyjej żony? :)
Natłok stereotypów tak wielki w tak krótkim tekście, że zdaje się nie mieścić na ekranie komputera.
Kobieta ma podziwiać. Mężczyzna ma być podziwiany. Kobieta ma odpoczywać, by lepiej spełniać swe domowe obowiązki. Mężczyzna, by realizować swoje pasje i stać się obiektem, czy jak chce autorka, źródłem podziwu.
No więc, drogie koleżanki, kiedy już wykonacie swoje obowiązki (w treści autorka pisze, że macie małe dzieci, u mężczyzny o tym nie wspomina) i znajdziecie opiekę dla tych małych dzieci, to potem "pójdźcie na spacer lub siądźcie do pianina.", bo po wykonaniu obowiązków kobiecie należy się ten spacer lub ekhm gra na pianinie, jak psu kość. I to powinno nam wystarczyć, bo przecież jako kobiety nie mamy potrzeby "przygody i wyjątkowych osiągnięć", tak jak mężczyzna.
To tyle jeśli chodzi o pudełka dla par.
A teraz coś o edukacji w kontekście Psychologii Płci. Tę „nowość” psychologiczną natychmiast podchwycono w Polsce, tworząc coś takiego jak
Instytut Psychologii Płci oraz podległą mu
Akademię Psychologii Płci,
kształcącą coachów w kontekście różnic międzypłciowych.
Niestety, poza nośną nazwą, z Psychologią Płci IPP i APP niewiele mają wspólnego.
Akademię Psychologii Płci,
kształcącą coachów w kontekście różnic międzypłciowych.
Niestety, poza nośną nazwą, z Psychologią Płci IPP i APP niewiele mają wspólnego.
Uczelnia zachęca słuchaczy i przedstawicieli świata biznesu: "pierwsze tego typu przedsięwzięcie w Polsce, opracowujemy nasze projekty uwzględniając odmienne dla kobiet i mężczyzn sposoby przyswajania wiedzy". Tym samym bazuje na najsilniejszym kulturowym stereotypie, akcentuje różnice międzypłciowe i między ludźmi (niezależnie od podłoża tych różnic), koncentruje się na barierach komunikacyjnych, na powielaniu schematu.
Powtórzę: trener rozwoju osobistego, coach skoncentrowany na różnicach (szczególnie tych dyskryminujących) jest zaprzeczeniem dobrego trenera!
Powtórzę: trener rozwoju osobistego, coach skoncentrowany na różnicach (szczególnie tych dyskryminujących) jest zaprzeczeniem dobrego trenera!
„Do mojego jełopa nic nie dociera”, „moja baba ciągle gada”, „bo facet to konkret, co myśli to mówi”, „kobieta musi przede wszystkim wyglądać, znać estetykę”. Znamy, co? Można się pośmiać. Trafiony to chwyt marketingowy.
Dlaczego tylko chwyt i nic poza tym?
Istnienie Instytutu Psychologii Płci i jego popularność jest dowodem na to, jak (sprawnie) można wykorzystać do celów promocji i manipulacji marketingowej, nośnik oparty na stereotypach społecznych, opakowany w ładne brzmienie.
Dlaczego tylko chwyt i nic poza tym?
Istnienie Instytutu Psychologii Płci i jego popularność jest dowodem na to, jak (sprawnie) można wykorzystać do celów promocji i manipulacji marketingowej, nośnik oparty na stereotypach społecznych, opakowany w ładne brzmienie.
Jak się reklamują? „Psychologia Płci kompetencją XXI wieku bo od niej zależy wszystko…”
Zgadza się!
Jednak na stronach IPP brak jakiejkolwiek informacji o samym pojęciu psychologii płci (poza nazwą organizacji), co jest rażącym błędem podstawowym. Nie ma też informacji o społeczno-kulturowej roli płci, jedynie o różnicach biologicznych – w budowie mózgu. Kierunek nauki Sandry L. Bem, oparty na kulturowej tożsamości płciowej, został pominięty.
Natomiast radzenie sobie ze stresem, forma komunikacji interpersonalnej, determinanty zachowań itd. są to mechanizmy i zachowania, które w mniejszym lub większym stopniu przenikają się przez obie płcie, wpływa nie nie wiele złożonych czynników, które mogą nie być od płci zależne, i najważniejsze – nie są zdeterminowane wyłącznie przez budowę mózgu.
Zgadza się!
Jednak na stronach IPP brak jakiejkolwiek informacji o samym pojęciu psychologii płci (poza nazwą organizacji), co jest rażącym błędem podstawowym. Nie ma też informacji o społeczno-kulturowej roli płci, jedynie o różnicach biologicznych – w budowie mózgu. Kierunek nauki Sandry L. Bem, oparty na kulturowej tożsamości płciowej, został pominięty.
Natomiast radzenie sobie ze stresem, forma komunikacji interpersonalnej, determinanty zachowań itd. są to mechanizmy i zachowania, które w mniejszym lub większym stopniu przenikają się przez obie płcie, wpływa nie nie wiele złożonych czynników, które mogą nie być od płci zależne, i najważniejsze – nie są zdeterminowane wyłącznie przez budowę mózgu.
Według twórczyni pojęcia psychologia płci, Sandry L. Bem, przyjście na świat jako chłopiec czy dziewczynka nie przejmuje z automatu zachowań, funkcji poznawczych, postaw, cech – związanych z płcią, z którą się urodził/a. I w kontekście tej teorii posługiwanie się przez IPP i APP tym terminem można traktować jako pewne nadużycie.
Psychologia płci (w dużym skrócie) uznaje jedność kobiecości i męskości, które wzajemnie się przenikają i tworzą jedno kontinuum.
Idea IPP i APP skupia się na różnicach między kobietą a mężczyzną i mocno je akcentuje:
”(…)wyznaczenie nowych ram dla zrozumienia odmienności płciowych dzięki dwu niezależnym, ale zbieżnym osiągnięciom nauki.Pierwsze z nich to gigantyczny postęp, jakiego dokonano w rozumieniu mechanizmów pracy mózgu; drugi to nowe odkrycia ukazujące w jaki sposób, biologicznie i behawioralnie, jesteśmy tym, kim jesteśmy – kobietami lub mężczyznami. Mózgi kobiet i mężczyzn są różne – tak, jak mamy płeć ciała, mamy również płeć mózgu.”
Psychologia płci (w dużym skrócie) uznaje jedność kobiecości i męskości, które wzajemnie się przenikają i tworzą jedno kontinuum.
Idea IPP i APP skupia się na różnicach między kobietą a mężczyzną i mocno je akcentuje:
”(…)wyznaczenie nowych ram dla zrozumienia odmienności płciowych dzięki dwu niezależnym, ale zbieżnym osiągnięciom nauki.Pierwsze z nich to gigantyczny postęp, jakiego dokonano w rozumieniu mechanizmów pracy mózgu; drugi to nowe odkrycia ukazujące w jaki sposób, biologicznie i behawioralnie, jesteśmy tym, kim jesteśmy – kobietami lub mężczyznami. Mózgi kobiet i mężczyzn są różne – tak, jak mamy płeć ciała, mamy również płeć mózgu.”
IPP i APP powołują się na quazi naukową pracę „Płeć Mózgu” (współczesna neurofizjologia nie znajduje dowodów na biologiczne, wrodzone różnice między mózgiem kobiety i mężczyzny, wręcz przeciwnie – uznaje, że ludzki mózg nie jest jednoznacznie męski albo kobiecy i zmienia się w ciągu życia) i pozycji bazującej na społecznych stereotypach dotyczących płci „Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus”, czego nie można uznać za dobrą rekomendację dla Instytutu Psychologii Płci.
Na stronie IPP czytamy też, że Anne Moir (autorka wymienionej pracy "Płeć mózgu") jest propagatorką poglądu, że metody oparte na wiedzy z zakresu płci mózgu powinny być uwzględnione w brytyjskim modelu edukacji. Co to oznacza? Co IPP tak naprawdę popiera? Podziały, rozdziały, szufladkowanie? Dokąd prowadzi model edukacji oparty o podział według płci?
Z kolei Akademia ma swoją "jakość": "Dzięki starannej selekcji wybieramy najbardziej inteligentne osoby, które odniosły już sukces w jakiejś dziedzinie oraz, co szczególnie istotne cechujące się silnym dążeniem do zmieniania świata."
Wspierajmy wyłącznie twórcze zmienianie świata, działalność ukierunkowaną na obalanie społecznych stereotypów, na szukanie podobieństw – nie różnic, pojmowanie płci wielowymiarowo, nie ma czegoś takiego jak płeć w 100% męska lub żeńska, nie każdy facet to jełop, nie każda kobieta to trzpiotka, nie wszystkie dziewczynki muszą być różowe i nie wszyscy chłopcy niebiescy.
Instytut Psychologii Płci powinien przeformułować nazwę, bo obecna jest nadużyciem.