Przekroczyć EGO. Klucz do dobrego życia.


Jest maj 2024.



9 lat temu, w maju 2015, zdawałam egzamin zawodowy w szkole psychoterapii, będąc w 6 miesiącu ciąży. Chwile wcześniej brałam udział w intensywnym kilkudniowym treningu intarpsychicznym. Łatwo nie było, był to czas mojej dużej przemiany, zawodowej i mentalnej, nowych wyzwań i sytuacji. 

Na szkołę zdecydowałam się bo bardzo ciągnęło mnie do terapii, byłam już po kilkuletniej terapii własnej, po pracy z doświadczeniem traumy i zmaganiach z nerwicą lękową. Kilka lat szkoły wniosło w moje życie bardzo dużo, uruchomiło poszukiwania własnej nowej tożsamości, nowej drogi życiowej. Jakiś czas wcześniej zakończyłam etap 10-letniej pracy z korporacji - pracę, którą dobrze wspominam i która była bardzo rozwojowa, ale przestała być moim celem i dawać mi satysfakcję. A ja szukałam zawodowej pasji, pracy nadającej życiu sens. Ostatecznie okazało się, że psychoterapia też nie jest celem moich poszukiwań ani spełnienia, bo jestem dobra w czymś innym, co mnie spełnia. Ale 9 lat temu o tym nie widziałam i mocno wkręciłąm się w rozwój umiejętności psychologicznych, coraz głębiej wchodząc w pracę mentalną, robiąc kolejne kursy, poznając kolejne narzędzia i pracując przede wszystkim ze sobą. Podjęłam się pracy z przekonaniami i emocjami, wykorzystując do tego skuteczne metody autoterapeutyczne. Efekt był, ale nie na poziomie o którym za chwilę.

4 lata temu, kiedy wybuchła pandemia, miałam już trójkę dzieci, w tym najmłodsze w wieku 2 lat. Wtedy wzięłam się za siebie fizycznie, zaczęłam systematyczne treningi żeby zawalczyć o swój kręgosłup, a przede wszystkim zamknąć rozstęp kresy białej i pozbyć się po ciążowej przepukliny. To był kolejny etap dbałości o siebie, z dobrym rezultatem. 

Więc, mentalnie byłam poukładana, fizycznie wyćwiczona. Niby ideał, ale... nie opuszczało mnie poczucie, że moje źródło jest jeszcze nieodkryte.

Rok temu w maju zdarzyła się trudna sytuacja w naszej rodzinie, która postawiła wszystkich do pionu. Brakowało mi zasobów, żeby temu sprostać. Byłam fizycznie silna, mentalnie wyedukowana i psychicznie gotowa. Ale czegoś mi brakowało, żeby złapać balans. Wtedy wydarzyła się kraksa, która skłoniła mnie, żebym zajrzała do wewnątrz, odrzucając wszystkie znane dotąd metody. Żebym sięgnęła do czucia, o którym zapomniałam przy wieloletniej pracy z EGO. Wiedziałam tak wiele, rozumiałam tak wiele i tak ogromnie mi to przeszkadzało! Byłam przeintelektualizowana. W świecie mojej samodyscypliny nie potrafiłam odpuścić. Zrozumiałam, że aby odnaleźć to, co przywróci równowagę, spokój, radość i twórczość, muszę sięgnąć do źródła.

Pojechałam na kurs metody ECPR z psychiatrą dr Danielem Fisherem. Jakże trudno było zignorować swój analityczny racjonalny umysł i wejść na inny poziom komunikacji z drugą osobą. To wydawało się niewykonalne. Mój umysł cały czas podważał proces, cały czas pytał i wątpił. Nie był otwarty, nie mogłam czuć!To było moje pierwsze mocne spotkanie z czymś, co nie było moim EGO. To był szok. Weszłam w czucie, którego nie analizowałam. Emocje przychodziły i odchodziły, a ja nie robiłam z tym nic. I to był przełom. W wieku 45 lat znalazłam klucz, otworzyłam wrota i zobaczyłam długą piękną nową drogę przede mną.

Po kursie ECPR wróciłam do rzeczywistości i miałam mnóstwo pomysłów na siebie. Rozpoczęłam nowe studia. Zapisałam się na teakwondo. Weszłam intensywnie w nowe projekty zawodowe. I... zaczęłam źle się czuć. Najpierw ciągłe zmęczenie, które potem przeszło w wyczerpanie. Spadki nastroju. Bóle mięśni i stawów, zawroty głowy. Zaburzenia rytmu serca, pogorszenie wzroku. Brak snu nocnego, w dzień ciągła senność. Rano nie mogłam stanąć do pionu, nie miałam siły żyć... czułam, że muszę umrzeć, żeby się odrodzić. Że to wymaga dużej zmiany. Pojechałam nad ukochane morze, do ośrodka buddyjskiego, zaczęłam intensywną pracę z oddechem, medytacją, odosobnieniem. Żeby dotrzeć do źródła siebie, do przyczyny. Przełomowe było zobaczenie, że moje wybory i decyzje wynikały głównie z potrzeb EGO. Emocje i potrzeby z nich płynące były uwięzione, nie potrafiłam się przestawić na tryb czucia. Byłam przyczajonym tygrysem, który jest w gotowości na kolejne podboje, aktywności i ambicje. Chciałam rozwoju, chciałam więcej. To znaczy EGO chciało, a EGO nie bierze jeńców, tylko zajeżdża człowieka bo jest bezkompromisowe, samokrytyczne, wymagające i karcące. Jest tak głęboko samodyscyplinujące, że potrafi doprowadzić do głuchoty na potrzeby płynące z ciała i serca. Jego mechanizmy zagłuszają, a popędy pchają w niekoniecznie pożądane kierunki. Ilu z nas podejmuje decyzje z EGO? Decyzje dotyczące pracy, rodzicielstwa, miejsca zamieszkania, stylu życia, wyglądu. Bo trzeba, bo wypada, bo się należy, bo mnie docenią, bo mnie zobaczą, bo zyskam, bo nakarmię się czyimś uznaniem.

Kiedy wycofujesz uwagę z zewnątrz i kierujesz ją do wewnątrz, zaczynasz słyszeć to, co było zagłuszane. Zaczynasz odkrywać co jest pod złością. Co jest pod lękiem. Wszystko płynie i to jest OK, bo już nie pozwalasz EGO tego oceniać. Wspierasz siebie, takim jakim jesteś i nie potrzebujesz w tej podróży akceptacji nikogo, poza samym sobą.

Zrobiłam wiele badań, podejrzewano wiele chorób. Ostatecznie mój przewlekły stan zapalny okazał się przewlekłą chorobą bakteryjną, którą postanowiłam zredukować przez pożywienie, pracę duchową i pracę z ciałem. Za każdym razem, kiedy siada mi zdrowie, wiem, że zaniedbałam siebie psychicznie i fizycznie. Chorowałam na astmę, alergię, hashimoto, RZS i boreliozę. Te choroby nie przyszły znikąd ale odeszły donikąd. Nasze ciało daje nam wyraźne informacje. W procesie zaopiekowania ciała i emocji, choroba już nie jest do niczego potrzebna. 

Co z tym EGO? Trzeba je rozpoznać. Ono oczekuje, wchodzi w konflikty, sabotuje, dąży do perfekcji i rywalizacji, rozprasza, porównuje, oczekuje, rości, cierpi i przeszkadza, blokuje zaufanie i wzmacnia mechanizmy obronne. Nawet jeśli EGO jest "zdrowe" czy "wysokie" to nadal jest to EGO - płynące z myśli, przekonań, spostrzeżeń i wspomnień. Stwarza fałszywe filtry naszego postrzegania świata przez wyuczone programy warunkujące umysł. 

Niech Twoje EGO Cię nie warunkuje. Przekrocz je.








Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia