Rodzicielstwo emocjonalne. Przestań myśleć, zacznij czuć

Nie próbuj rozumieć, wystarczy, że będziesz czuł.
Przestawienie się na tę koncepcję rodzicielstwa skutkuje tym, że nie potrzebujemy już autorytetów dziedziny, moralistów, iluś punktów wytycznych po spełnieniu których będzie dość dobrym rodzicem, ani innych osób, które będą cię oceniać i wystawiać osądy.
Do empatii emocjonalnej nie potrzeba kursów, poradników, wyuczonych umiejętności, skomplikowanej wiedzy. Odczuwając empatię zobaczysz, że histeria, samolubstwo i próby szantażu, jakie dokonuje twoje dziecko, to tak naprawdę naturalna potrzeba bliskości. Tego nie zrozumiesz po przeczytaniu poradnika. To możesz poczuć, jeśli tylko wyrzucisz poradnik i skupisz się na relacji, na emocjach – twoich i dziecka.


Margaret Mahler, opisując psychiczny rozwój dziecka w kontekście relacji dziecka a matką (najczęściej), wskazuje, że dzięki prawidłowej relacji, dziecko jest w stanie dobrze zdiagnozować własne JA. Że bardziej istotny od faktycznego stanu relacji jest rozwój wyobrażeń dziecka na temat siebie samego, własnego JA w relacji z obiektem.
I tak - miarą pomyślnego rozwoju jest droga jaką pokonuje dziecko od okresu symbiozy z matką (od narodzin) do uzyskania stabilnej odrębnej tożsamości (2 lata życia). Poważne deficyty w tym okresie skutkują zaburzeniami osobowości, skrajnościami w kontaktach społecznych, unikaniem wyrażania swoich potrzeb w relacjach z innymi. Jak podkreśla autorka, w tym okresie, w procesie wyodrębniania siebie, dzieci są rozdrażnione i więcej płaczą, potrzebują bliskości mamy, ale mamy nie zawsze to rozumieją.
Pierwsze relacje między matką a dzieckiem polegają m.in. na nieświadomym procesie przepływu emocji, kiedy emocje matki przechodzą na dziecko a nastroje dziecka udzielają się matce. Jeśli w tym okresie życia matka przeżywa długotrwale bardzo negatywne uczucia lub jest nieobecna, to dziecko emocjonalnie odgradza się, aby nie wczuwać się w emocje matki. Brak empatii wykształca się właśnie na tym wczesnym etapie.*
(Należy podkreślić, że NIE chodzi o chwilowe kryzysy, wyjścia z domu, czy gorsze momenty, spowodowane zmęczeniem. Chodzi o długotrwałe elementy wspólnego obcowania lub nieobcowania z dzieckiem.)
Autor pojęcia przywiązania, John Bowlby, rozumianego jako pierwotna potrzeba nawiązania więzi emocjonalnej, w swoich pracach podkreślał, że wytworzenie trwałej więzi emocjonalnej staje się podstawą relacji społecznych.**
Także D.Winnicot, twórca pojęcia „Wystarczająco Dobrej Matki, podkreślał jak niezwykle ważna jest rola porozumienia emocjonalnego, że jest specyficzną więzią pomiędzy matką a dzieckiem, dzięki, której dziecko bezpiecznie wchodzi w świat.
Mamy zatem różnych twórców ważności więzi emocjonalnej. No dobrze, ale jeśli na kanwie różnych teorii tego typu, poznawczych czy wychowawczych, buduje się styl rodzicielstwa, filozofię, ściśle określoną i wypunktowaną według zasad dotyczących zachowań wyłącznie rodziców, według wymagań i oczekiwań, wreszcie według mało konstruktywnych pojęć kryteriów spełniania? Weźmy np. taką instrukcję 7 narzędzi koniecznych w Rodzicielstwie Bliskości.
Tu zaczyna się dopasowywanie, porównywanie, różnicowanie społeczne (lepsi to ci, co się stosują a ci co nie – gorsi) a nawet wyścig, który rodzic jest bardziej rodzicielski! A stąd już blisko do oceny, poczucia winy, zadręczania się, ogólnie skupienia nie na tym co trzeba.
A przecież filozofia RB niesie za sobą idee traktowania świata (nie tylko swojej rodziny), względem postawy jaką się reprezentuje wobec dziecka - żeby była spójna, a tylko teoretyczna. Żeby dostrzegać inne systemy wartości, inne sposoby życia, inne filozofie, a jeśli uczy się bliskości i miłości, to trzeba ją też CZUĆ i okazywać innym, choć obserwuje się skrajnie inne postawy, choć emocjonalne, ale w tym destrukcyjnym wydaniu.
Empatia to umiejętność zrozumienia innych ludzi oraz zdolność współodczuwania z nimi ich uczuć i emocji. Empatia emocjonalna - „współbrzmienie” emocjonalne z drugą osobą w postaci takiego „wczucia się w nią” (odbioru jej emocji), które zapewnia jednoczesne występowanie takich samych uczuć i myśli, jakie pojawiają się u niej.***
Osoby pozbawione zdolności do empatii są agresywne, o silnej osobowości, narzucające swą wolę i wizję świata, nieznoszące sprzeciwu, nieuznające argumentów innych stron, niedopuszczające do swojej świadomości, wysoce konfliktowe, bezkompromisowe. Konkluzja?
Być rodzicem według koncepcji rodzicielstwa emocjonalnego, to być pozbawionym wymienionych cech.
Techniki w rodzicielstwie emocjonalnym? Tak, istnieją. Pobądź ze swoim dzieckiem. Nieistotne, czy już mówi czy jeszcze gaworzy. Wczuj się w jego ciało, miny, ruchy, dźwięki, zapach. Przede wszystkim przestań myśleć, kontrolować czas, rewidować siebie, planować, analizować. Porzuć na chwilę myśli w stylu: co jest właściwe, co odpowiednie albo co jest jeszcze do zrobienia.
Tu nie ma jakiś określonych zasad postępowania. Rusz wyobraźnię. Co ono teraz czuje, jak się czuje? Co ty czujesz? Empatia jest także związana z odpowiednią do treści i znaczenia przekazywanych informacji ekspresją mimiczną. Reaguj na emocje dziecka swoimi. Słowa wcale nie są potrzebne. Wystarczy być. Chcieć być.
Jak sobie to ułatwić na co dzień? Nie narzucać dziecku swojej wizji świata, dopuszczając do siebie możliwości własnej pomyłki lub błędu, chodząc na kompromisy, mając zawsze w zanadrzu jakąś pozytywną myśl w kierunku – mogę być teraz z moim dzieckiem – zamiast – nie mogę teraz czegoś zrobić. Utożsamianie się z własnym dzieckiem nie ma żadnych negatywnych skutków ani zagrożeń. Wręcz przeciwnie. Nie podlega kalkom, ocenom, wzorcom, jest indywidualne i dopasowane do potrzeb, możliwości i oczekiwań.
Nie działasz, bo tak trzeba, tylko działasz, bo tak czujesz.
To obudzi w tobie samej (samym) dziecko i wzmocni twoją spójność.

* Małgorzata M.Podniesieńska „Narcystyczna matka”
**John Bowlby „Przywiązanie”
*** wg słownika psychologicznego










Copyright © Szablon wykonany przezBlonparia